Slider

Polecane - wpisz "nie" jeśli nie chcesz tego gadżetu

#korotkiwpodróży 15 - Sady Klemensa, park rozrywki w rytmie "slow"

#korotkiwpodróży 15 - Sady Klemensa, park rozrywki w rytmie "slow"

Co powstanie z połączenia sadów i rodzinnego parku rozrywki? Miejsce, w którym nikt nie narzeka na nudę, a kontakt z naturą towarzyszy wszystkim na każdym kroku. Strefy zabawy i relaksu, w otoczeniu drzew, śpiewu ptaków i z edukacją z każdej strony. Czas tu spędzony będzie nie tylko przyjemny, ale i pożyteczny!







LOKALIZACJA


Sady zlokalizowane się w województwie łódzkim, między Łodzią a Warszawą, dokładnie w Podskarbicach Szlacheckich. Obojętnie czy wybierasz się z Łodzi czy z Warszawy będziesz mieć do pokonania około godzinną drogę. Już jadąc tutaj wprowadzisz się w wiejski nastrój, wyciszysz się. Będziesz jechać bocznymi, pełnymi uroku drogami. Zobaczysz mnóstwo pól owocowych, pól uprawnych czy łąk. Jesli będziesz mieć szczęście nacieszysz oczy polem pełnym słoneczników tuż przed samym wjazdem do Sadów Klemensa. Sielski klimat otoczy Cię z każdej strony. 




O SADACH KLEMENSA


Sady Klemensa podzielone zostały na różne strefy. Już po przekroczeniu wejścia rzuca się w oczy sporo zieleni i drzew. Rozmieszczenie atrakcji jest genialnie przemyślane, dzięki czemu dzieci nie szaleją juz od pragu chcąc być w każdym miejscu jednocześnie. Dopiero w trakcie spaceru odkrywają kolejne atrakcje i na każdej zatrzymują się tak długo jak chcą. A jeśli o atrakcjach mowa, czeka tu na Was strefa dmuchańców, pociąg, brzozowy labirynt, strefa trampolin, samochodziki, zjeżdżalnia grawitacyjna, strachowisko, leśny tor przeszkód, gra terenowa "turlaj owoca", wodna kraina czy olbrzymia piaskownica. Od niedawna także park linowy. 
Ale to jeszcze nie wszystko, Sady to bliskość natury, a więc czeka tu na Ciebie strefa hmaków wśród brzozowego lasku, czeka na Ciebie tężnia solankowo - jodowa, nie bój się również próbować świeżych owoców prosto z drzew czy krzewów. Uważni spacerowicze wypatrzą tablice edukacyjne, a na nich wizerunki zwierząt, które można tu spotkać lub te, które żyją nieopodal. Warto przystanąć na chwilę i przeczytać kilka ciekawych informacji na ich temat. Sady są połozone na obszarze rolniczym, kilkadziesiąt lat temu ten teren także byl sadem. Obecnie zachowało się ich całe mnóstwo dookoła. Nic więc dziwnego, że takie rozległe tereny goszczą wiele różnych gatunków zwierząt.
Długi spacer, świeże powietrze i aktywności sprzyjają apetytom - nie martw się, jest tu gdzie zjeść. Czeka na Ciebie kilka miejsc gastronomicznych. Bistro Antonówka - domowe jedzenie, budka z daniami z grilla oraz pizzeria. Dla łasuchów znajdzie się też coś słodkiego, lody, gofry czy ciacho :) 
I pomyśleć, że to jeszcze nie wszystko! Zaraz po przyjechaniu koniecznie sprawdź rozpiskę atrakcji na dany dzień. Być może czekają na was atrakcje z animatorami albo przedstawienie w Amfiteatrze, a może warsztaty kreatywne, sportowe lub artystyczne? Jednym słowem ciągle się coś dzieje, nie tylko w weekendy - nie przegap! :) 






















CENNIK/INFORMACJE PRAKTYCZNE


Bilet upoważnia Cię do korzystania ze wszystkich atrakcji na terenie Sadów, z wyjątkiem Parku Linowego oraz gastronomii. 


Koszt biletu:

Bilet normalny - 39 zł.
Bilet ulogowy - 35 zł.
Dziecko do lat 2 - 1 zł.

Dostępne są również pakiety rodzinne (2+2) lub (2+1).


Z parku linowego można skorzystać za darmo od poniedziałku do piątku, w weekendy w zależności od wybranej trasy to koszt 10 lub 15 zł. 

Z informacji praktycznych: jest możliwość zakupu biletów przez internet, można płacić bonem turystycznym (w punktach gastronomicznych także). Małe dzieci mogą korzystać z większości atrakcji bez problemu, z wyjątkiem gokartów, zjeżdżalni grawitacyjnej czy parku linowego. Ponadto na terenie parku można bez problemu poruszać się wózkiem. 
Korzystając z parku linowego nie zapomnij o odpowiednim obówiu - sandałki lub klapki niestety uniemożliwią zabawę. Warto również wziąć ubranie na zmianę dla dzieci, chyba że będą trzymały się z dala od wody i piasku, ale chyba nie ma sensu zabierać dzieciakom frajdy z zabawy :)



















NASZA OPINIA


Zabawa przy jednoczesnym poczuciu bycia w rytmie "slow" - my jesteśmy zdecydowanie na TAK! Bliskość natury, spokojna atmosfera, świeże powietrze i ten niepowtarzalny leśny zapach sprawiają, że zabawa może trwać nawet kilka godzin, a ani Ty, ani dzieci nie wyjdziecie stąd z głową przeładowaną bodźcami. Raczej odwrotnie. Ten sielski klimat sprawia, że ty relaksujesz się od pierwszych minut spaceru, a głowa przechodzi całkowity reset. Byliśmy tu już kolejny raz i kolejny raz wyszliśmy zachwyceni. Dzieci, zarówno 3-latka jak i 7-latka, wyszły szczęśliwe i oczywiście z niedosytem, a nam miło się oglądało wiele zmian na plus. Widać, że cały teren jest bardzo zadbany, ktoś bardzo się stara by atrakcje zaskakiwały dzieci a strefa animacji zachwyca kreatywnym podejściem. To oczywiste, że POLECAMY!








  

Co powinno się znaleźć w wyprawce noworodkowej?

Co powinno się znaleźć w wyprawce noworodkowej?

Kompletowanie wyprawki, dla jednych powód do ekscytacji, dla innych do frustracji. Jedni kupują w ciemno, to co wpadnie w ręcę, inni najpierw spisują listy, zastanawiają się, analizują co faktycznie się przyda. Najlepsze podejście to nieco luzu i odrobina przemyślenia potrzeb, na chłodno, bez pośpiechu. 







WYPRAWKA  A PORA ROKU



Za mną kompletowanie trzeciej wyprawki. I choć do każdej podchodziłam nieco inaczej, to punktem wspólnym była radość i ekscytacja. Pierwsza wyprawka, to było jak błądzenie we mgle, druga, spełnianie marzeń i pragnień, trzecia, najbardziej przemyślana i jednocześnie trafiona we wszystkie potrzeby. Dlatego dzielę się moimi wyborami must have niemowlęcej wyprawki. Jeśli to dla Ciebie istotne, to moje porody przypadały na marzec, kwiecień i lipiec. Każda z wyprawek była do siebie podobna, ale nieco różniła się ilością ubranek czy grubością kocyków. Wiadomo, że w marcu potrzebne są nieco grubsze i cieplejsze rzeczy niż wtedy, gdy dziecko rodzi się w lipcu. Niemniej jednak wyprawki różniły się od siebie zaledwie kilkoma elementami garderoby i akcesoriów. Poniższa wyprawka kompletowana była na poród lipcowy.




WYPRAWKA NOWORODKOWA















CO? PO CO? DLACZEGO?



Nie zostawię Cię jedynie z grafiką, wyjaśnię w kilku zdaniach co i dlaczego jest wg mnie niezbędne i pomocne. Pieluszki bambusowe, podobnie jak ręcznik czy otulacz to są produkty, na których nie powinno się oszczędzać. Przerobiłam już wiele pieluch, głównie tetrowych i różnica w używaniu jest ogromna. Przede wszystkim dlatego, że bambus jest bardzo delikatnym i mięciutkim materiałem. Noworodki i maluszki mają niezwykle wrażliwą skórę i wystarczy kilka razy przetrzeć buzię, np. po ulaniu czy też zakatarzony nosek i czesto pojawiają się krostki i zatarcia. Przy pieluszkach bambusowych ani razu mi się to nie przytrafiło. Dokładnie to samo jeśli chodzi o ręcznik. Po 11 miesiącach prania wciąż jest mięciutki, co ma znaczenie dla skóry maluszka. Otulacz czy kocyk bambusowy z kolei jest idealny na gorące dni i ciepłe noce. Deliakatny, cieniutki, nie przegrzewa, ale jednak przyjemnie otula.


Rożek niemowlęcy przydaje się tuż po porodzie, gdy maluch lubi być ciasno otulony i lubi czuć ciepło. Przydaje się też, gdy ktoś z bliskich chce noworodka potrzymać, ale boi się wziąć na ręcę. Rożek wówczas to ułatwia i sprawia, że maluchowi jest stabilnie. Później świetnie sprwdza się jako koc/mata do zabawy.


Kokon niemowięcy, do niego byłam najmniej przekonana, a używany był przez niespełna 7 miesięcy non stop. To w kokonie najmłodsza czuła się najbezpieczniej. Kokon leżał na naszym łóżku w sypialni, a spała nie tylko podczas drzemek, ale i w nocy. Kokon, dzięki swoim wyższym bokom pozwala utrzymać malucha w jednym miejscu, bez obaw, że coś mu się stanie (im starsze dziecko, tym łatwiej upora się z wyjściem z kokona), ale jednocześnie sprawia, że nikt malucha nie zgniecie w nocy. Dla nas miał jeszcze jedną korzyść, zajmuje mało miejsca, więc zabieraliśmy go na wszystkie wyjazdy i wycieczki, dzięki temu najmłodsza łatwo radziła sobie ze zmianą otoczenia, bo zawsze spała w czymś, co doskonale znała. nie zaburzaliśmy jej poczucia bezpieczeńśtwa.


Są zwolennicy pościeli do spania dla noworodków i zwolennicy kładzenia dziecka spać w śpiworku, cokolwiek nie wybierzesz będzie dobrze. Śpiworek ma jedną przewagę, śpiące w nim dziecko, wiercąc się nie nakryje sobie nic na głowę, jak to może się stać w przypadku spania pod kołderką. Ale są dzieci, które nie tolerują spania w śpiworkach, drażni je to, wkurza, lubią czuć swobodę. Jedno jest pewne, lepiej kupić jeden czy dwa komplety wybranej opcji do spania, ale dobrej jakości, niż coś co będzie sztuczne i byle jakie. 


Poduszka Kangu to nasz hit i wyprawkowe odkrycie wyprawki numer 3. Opisywałam jej zalety i korzyści z posiadania we wpisie Kangu - skuteczny sposób na kolki (klik).  W skrócie, Kangu to poduszka do skokołysania. Bliskość mamy czy taty, bicie serca i skakanie na poduszcie pozwala maluchowi poczuć się bezpiecznie, jak w brzuchu u mamy. To skuteczny sposób na uspokojenie malucha. Docelowo ma pomagać przy kolkach, nam była niezbędna (na zmianę z nosidłem) także podczas ząbkowania, a był to niezwykle trudny, długi i bolesny czas. Mieć taki gadżet to było wielkie ułatwienie. 


Wracając do samych kolek i problemów z brzuszkiem, pomocny będzie termofor z pestkami wiśni. Podgrzany, położny na brzuszku ukoi i uśmierzy ból. 


Misie Szumisie zna chyba każdy. Białe szumy towarzyszą w zasypianiu wielu maluszkom. Szum pozwala się wyciszyć, uspokaja, przypomina te dźwięki, które dziecko zna z okresu płodowego. Ale poszczególne Misie posiadają poza szumami, opcje śpiewania kołysanek, grania muzyki klasycznej, a nawet umożliwiają nagranie czegoś własnego (wierszyk, bajka, opowiadanie, samodzielnie zaśpiewana kołysanka). I jeszcze jedna zaleta - miękkość! To jedne z najmlilszych w dodtyku misiów, jakie są w naszym domu, a jako mama trójki dziewczyn wiem co piszę, przez nasz dom przeszło ich już całkiem sporo :)


















STAWIAJ NA JAKOŚĆ



Pamiętaj, że to moje polecenia. Niektóre z powyższych rzeczy towarzyszyły mi po pierwszej ciąży, inne dopiero po trzeciej. To, że mi nie sprawdziło się coś, nie znaczy że tak będzie u Ciebie, i odwrotnie. Na przykład ja uważam Szumisia czy bambusowy kocyk, że rzeczy niezbędne, ale już przewijak jest dla mnie kompletną stratą pieniędzy. U Ciebie nie musi tak być. Ten wpis powstał po to, by podpowiedzieć Ci coś, doradzić, skłonić do rozsądnych i przemyślanych zakupów. Wszystko po to, by macierzyńska codzienność była łatwa, wygodna i przyjemna, tak jak to tylko możliwe :) 
Wpis powstał we współpracy z polską firmą SZUMISIE, bo od 7 lat przekonuję się o jakości i niezawodności tych produktów, a jeśli mam polecać coś innym, to chcę się z czystym sumieniem móc pod tym podpisać :) 







Copyright © Pewnamama , Blogger