Czy warto podjąć ryzyko? -SEZON ZAMKNIĘTYCH SERC

Działasz czy uciekasz?
Jesteś zwolennikiem chowania głowy w piasek czy wolisz podjąć ryzyko nawet jeśli miałoby się nic nie udać? Potrafisz zaufać komuś całkowicie w 100% czy zawsze pozostawiasz choć mały dystans, by w razie czego bolało mniej? Cze według Ciebie znalezienie prawdziwej miłości wiąże się z brakiem łez, smutku i rozczarowań?

Przez bardzo długi czas sama nie potrafiłam odpowiedzieć na te pytania. Po przeczytaniu wielu książek i obejrzeniu jeszcze większej ilości filmów ułożyłam sobie w głowie scenariusz wspaniałej miłości. O ile pierwszy punkt zrealizowałam w zupełności - znalazłam faceta! :), to już przy kolejnych punktach wszystko się roz#$%sypało. Pierwsze miesiące to była sielanka, która jednak szybko ustąpiła miejsca ciągłym kłótniom, różnym zgrzytom i niedopowiedzeniom. Na własne życzenie uprzykrzaliśmy sobie życie, a co najlepsze w większości nieświadomie.

Sytuacja bez wyjścia?
Po kilku długich latach, wielu wypłakanych łzach, niepewności i zwątpieniu postanowiliśmy zawalczyć. Pewność, że chce się być z drugą osobą i jakoś naprawić istniejące błędy to moim zdaniem całkiem solidny fundament. Teraz z perspektywy czasu wiem, że zrobiliśmy fantastyczną rzecz. Podjęliśmy ryzyko i wyciągnęliśmy wnioski. Dzisiaj uwielbiamy spędzać czas razem, staliśmy się dla siebie przyjaciółmi i patrzymy na wiecznie roześmianą Hankę - i wiemy, że było warto! 
Za każdym razem gdy bije się z myślami, czy zrobić krok do przodu nawet jeśli jest duże prawdopodobieństwo porażki to mimo wszystko próbuję. Jeśli mocno czegoś chcę to zawsze znajdzie się jakaś droga do osiągnięcia celu. Musisz nauczyć się jedynie wyciągać wnioski z porażek, czasem uzbroić się w cierpliwość lub po prostu wybrać inną drogę. Uwierz mi na słowo, przeżyłam to nie jeden raz. Choć czasem miałam wrażenie, że jestem w totalnym bagnie, to za każdy razem się okazywało, że to miało sens. Było po COŚ! Moim zadaniem było to dostrzec i odpowiedzialnie działać dalej...


Iskierka nadziei!
Do powyższych przemyśleń skłoniło mnie przeczytanie pewnej książki. Sięgnęłam do niej nieprzypadkowo. Jej autorką jest Wiola, prowadząca również bloga My Slow Nice Life, która niesamowicie pomogła mi i pozostałym ambasadorkom Certyfikatów Okiem Mamy. Książka pod tytułem "Sezon zamkniętych serc", opowiada o mężczyźnie i kobiecie. O ich trudnej i tajemniczej miłości, o bólu, cierpieniu i drodze prowadzącej do szczęścia. To nie jest jedna z tych prostych i banalnych historii o miłości. Ta opowieść skłania do refleksji i w fajny sposób pokazuje, jak istotne są na naszą przyszłość sytuacje, które wydarzyły się w przeszłości. Potrafi uświadomić, że Ty sam podejmujesz każdą swoją decyzję i to Ty musisz ponieść za nią odpowiedzialność. Jeśli wciąż tak samo jak większość społeczeństwa nadal szukasz odpowiedniego sposobu na osiągnięcie szczęścia, śmiało sięgnij po tą książkę, nie zawiedziesz się.

Copyright © Pewnamama , Blogger