MAMblog II w hali Expo Silesia
MAMblog II
W tym roku w przeciągu dwóch miesięcy byłam na Śląsku więcej razy, niż w całym swoim życiu! A to wszystko dlatego, że to właśnie tam organizowane są fantastyczne wydarzenia, na które aż żal nie pojechać. Na pierwszym spotkaniu MAMblog w Żorach byłam i wspominam je wspaniale. Gdy dowiedziałam się, że będzie druga edycja połączona z Targami Artykułów Dziecięcych i Zabawek Rodzice i Dzieciaki, z wypiekami na twarzy oczekiwałam na listę uczestniczek. Gdy okazało się, że jadę chodziłam z bananem na ustach, tym bardziej, że miał to być wyjazd rodzinny. Chciałam by mój mąż mógł sam się przekonać, za co ja tak uwielbiam te wyjazdy :)
Dzień 1.
Dzień pierwszy - lekka spina, jeszcze nie wszyscy zdążyli się poznać :) Na pierwszy ogień poszedł tort zrobiony przez Anię - Słodka Kraina Czarów. Za każdym razem powtarzam jak katarynka, że torty robione przez nią to niebo w gębie, aż żal, że nie mieszkam bliżej Tarnowa :)
Potem swoje 5 minut mieli Koźliki - Amatography i to dzięki nim mój zapał do robienia zdjęć nie gaśnie, a wręcz przeciwnie! Dużo ciekawostek, dużo wiedzy praktycznej - na pewno zostanie ona wykorzystana :)
Potem swoje 5 minut mieli Koźliki - Amatography i to dzięki nim mój zapał do robienia zdjęć nie gaśnie, a wręcz przeciwnie! Dużo ciekawostek, dużo wiedzy praktycznej - na pewno zostanie ona wykorzystana :)
I na koniec było to, co dzieci lubią najbardziej, i jak się okazuje dorośli, a w tym mój mąż również, dekorowanie babeczek razem z Chechłacz. Jako, że ja jedna w rodzinie zostaje za każdym razem zatrudniania do produkcji tortów, ciast i babeczek, trochę mi się warsztaty przydały i zamierzam w niedługim czasie tą wiedzę wykorzystać i męża również, widząc z jakim zapałem i skupieniem dekorował własną babeczkę! Nie miałam pojęcia, że on ma takie ukryte talenty! :)
Po wszystkim był czas na zwiedzanie całej hali Expo Silesia i okazja do poznania różnych firm i wystawców. Niewątpliwie naszym numerem jeden były szkółki dla dzieci. Hania nie chciała stamtąd w ogóle odchodzić. Wciąż była słychać tylko "piła" i "piła". Mogła tak kopać i rzucać bez końca. Także stoisko to strzał w 10! Moją uwagę również przykuło stoisko Kreatywne Maluchy. Tam starsze dzieci miały frajdy co nie miara. Widziałam, że największą furorę robił piasek kinetyczny. Szkoda, że Hania jeszcze mała, sama chętnie bym się tam pobawiła :)
Po wyczerpującym dniu przyszedł czas na zakwaterowanie się w Hotelu Szafran, odświeżenie i ploteczki, jak na prawdziwe blogerki przystało. My w końcu w spokoju mogliśmy usiąść, a zmęczona po całym dniu Hania tak padła, że nawet śmiech, krzyki i piski dzieciaków jej nie obudziły :)
Dzień 2
Po przyjeździe był czas na metamorfozę 3 wylosowanych uczestniczek spotkania. My w tym czasie mieliśmy czas, by dotrzymywać towarzystwa grającej, a jakże!, w piłkę Hani :)
W międzyczasie Koźliki Amatography zadbali o przepiękną sesję zdjęciową dla każdej rodziny, efektami każda z Nas była zachwycona!
Następne dwa punkty to warsztaty z Kamilą Kozioł i ciekawy wykład na temat wartości w rodzinie. Przyznam, że na kilka spraw domowych spojrzałam z zupełnie innej perspektywy i zdałam sobie sprawę z kilku bardzo ważnych rzeczy, za co bardzo dziękuję <3
Drugi punkt warsztatowy to pogadanka ze Srokao na temat kremów z filtrem i różnych innych chemicznych ciekawostek. Kobieta ma taką wiedzę, że kłaniam się w pas, ja z ogromu tych rzeczy nie zdaję sobie w ogóle sprawy.
W międzyczasie Koźliki Amatography zadbali o przepiękną sesję zdjęciową dla każdej rodziny, efektami każda z Nas była zachwycona!
Następne dwa punkty to warsztaty z Kamilą Kozioł i ciekawy wykład na temat wartości w rodzinie. Przyznam, że na kilka spraw domowych spojrzałam z zupełnie innej perspektywy i zdałam sobie sprawę z kilku bardzo ważnych rzeczy, za co bardzo dziękuję <3
Drugi punkt warsztatowy to pogadanka ze Srokao na temat kremów z filtrem i różnych innych chemicznych ciekawostek. Kobieta ma taką wiedzę, że kłaniam się w pas, ja z ogromu tych rzeczy nie zdaję sobie w ogóle sprawy.
W międzyczasie był i czas na posiłek, przygotowany przez Sale&Pepe Ristorante, mój mąż jest mistrzem robienia pizzy i do tej pory żadna inna mi nie smakowała, ale ta.....mniaaam :)
Po wszystkim pędem zapakowaliśmy się do samochodu i modliliśmy się o brak korków po drodze. Mój mąż by sobie przecież nie darował, gdyby nie miał możliwości obejrzenia meczu Polaków :) A ja bym mogła sobie darować w najbliższym czasie przychylność męża do następnych blogowych spotkań :)
Hania wykończona całą drogę przespała, a los nam jednak sprzyjał, bo wpadliśmy do domu nawet 3 minuty przed czasem :)
Hania wykończona całą drogę przespała, a los nam jednak sprzyjał, bo wpadliśmy do domu nawet 3 minuty przed czasem :)
Jedno mogę powiedzieć, Ania, Sylwia - zorganizowałyście fantastyczne spotkanie, spędziliśmy czas przemiło. A mój mąż sam stwierdził, że chce więcej i już rozumie czemu ja po każdym spotkaniu wracam taka szczęśliwa i zadowolona :) No więc czy mogło być lepiej? :)
Pozostali Partnerzy i Prelegenci:
Patatoy, MarcelinaBIT fotografia, Świat herbaty, Toyplanet, Beauty face, Mamaklub, Oillan, Toly, Tron Zapa, Dermaglin, Świat kneippa, Bombowa Mydlarnia