Co kupić dziecku zamiast słodyczy?
To, że z roku na rok wzrasta liczba otyłych dzieci to niezaprzeczalny fakt. To, że nie jesteś w stanie wyeliminować całkowicie słodyczy z diety swojego dziecka to również prawda. Ale możesz zachować się rozsądnie i podejść do tematu z głową.
Nie, nie jestem złą matką
Nie lubię, gdy obcy ludzie bez pytania i pozwolenia częstują czymś moje dziecko. Po pierwsze zazwyczaj są to słodycze. Po drugiej z jakiej racji ktoś, kogo nie znam nawet ja, pochyla się nad moim dzieckiem i je czymkolwiek częstuje. Ludzie nie zastanawiają się czy może dziecko jest na coś uczulone, czy może czegoś jeść w ogóle nie może, czy po prostu rodzice mu tego nie dają. Ja za każdym razem reaguję stanowczo, moje dziecko zazwyczaj reaguje albo strachem albo płaczem. Owy ktoś zwykle mierzy mnie surowym wzrokiem i uważa za wariatkę. Powyższe sytuacje zdarzają się na szczęście stosunkowo rzadko. Chwilę się złoszczę, szybko zapominam, nie mam wpływu na ludzi których nie znam.
ALE! Już zupełnie nie rozumiem w podobnych sytuacjach ludzi, którzy generalnie znają mnie i moją rodzinę i wiedzą, jakie mam zasady czy przyzwyczajenia. A to oni zazwyczaj mierzą mnie najbardziej pogardliwym i tępym wzrokiem, nie przyjmując do siebie żadnych moich racjonalnych argumentów. Jestem złym rodzicem i już. Mało tego niszczę własnemu dziecku dzieciństwo!
Naprawdę? Czasem aż nie wierzę, że dożyłam czasów, gdy o wspaniałym dzieciństwie świadczy ilość zjedzonych słodyczy.
Mam swoje zasady
Nie, nie jestem wariatką i moje dziecko choć ma rok i siedem miesięcy je słodycze. Nie mam zamiaru zupełnie wyeliminować ich z diety. Ale czy musi jeść te, w których sama chemia i zło wcielone? Moje dziecko je owoce w kilogramach, nie mówiąc o zwykłym jogurcie naturalnym z ich dodatkiem, domowe babeczki i ciasteczka, a także wiele innych rzeczy. Ma słodyczy pod dostatkiem. Są dni kiedy ma pozwalane na więcej, a są takie, gdy nie daje jej słodkiego wcale.
Czy chcemy czy nie chcemy pierwsze dwa lata życia naszego dziecka są niezwykle kluczowe. To wtedy kształcą się pewne nawyki i przyzwyczajenia. Nie jest tak, że nie da się ich później zmienić, ale po co, skoro można dbać o prawidłową dietę dziecka już od samego początku?
Wiem, co to znaczy walka z nadprogramowymi kilogramami. Wiem, ile trzeba wyrzeczeń, trudu, cierpliwości i motywacji. Zrzuciłam już kiedyś 22 kilogramy. To ciężka droga. Po co moje dziecko ma ją w przyszłości przechodzić? Poza tym otyłość i nadwaga to nierzadko poważne problemy zdrowotne. Może teraz Twojemu dziecku nic nie dolega, ale masz pewność, że za 10 lat nadal tak będzie? Nie będziesz mieć żadnych wyrzutów sumienia?
A wiesz, że są również inne możliwości, równie tanie a sprawiające więcej radości?
1. Naklejki
Dzieci kochają naklejki. A przynajmniej większość. Wybór jest przeogromny. Od ulubionych bohaterów bajek, po zwierzątka, owoce, te związane ze świętami, wakacjami, księżniczkami, literami, cyferkami i wiele wiele innych. Wybór jest przeogromny, a ceny już od dwóch złotych.
2. Magnesy
Podobnie do naklejek, choć większa radość dla rodziców, bo naklejki zdarza się zeskrobywać z różnych niepożądanych miejsc. Z magnesami sprawa dużo prostsza. A frajda dla dziecka niezwykła.
3. Kolorowanka
Kosztuje grosze. Chyba wszelkie słowa są tu zbędne. Dzieci szaleją na ich punkcie.
4. Kredki/mazaki/kreda
Możesz wybierać i przebierać. Każdą z tych rzeczy dostaniesz już za grosze. Można kupić pojedynczo albo w kompletach. Wszystko zależy od tego ile drobniaków masz w portfelu.
5. Bańki mydlane
Lubią dzieci, lubią dorośli. Zwykłe, najbanalniejsze kosztują nawet 1,50 zł. Dostępne są także z przeróżnymi bajerami, samowydmuchujące się, w formie pistoleciku, o przeróżnych kształtach i kolorach.
6. Piłki/balony
I jedne i drugie mogą być małe, wielkie, kolorowe. Dostępne praktycznie wszędzie. Piłeczki tenisowe, pingpongowe, zwykłe. Balony z helem, albo bez. Do modelowania, albo o różnych kształtach, z napisami czy bez. Co ja Ci będę mówiła, sama wiesz ile to sprawia frajdy.
7. Plastelina/modelina
Zabawa na całego. Niby nic, a potrafi zając dziecko przez pół dnia. Jedyny minus, że trzeba cały czas nadzorować zabawę, żeby nie znalazła się w żadnych niepożądanych miejscach. Ale dzieci szaleją :)
8. Zestaw kreatywny
Tak można kupić już za grosze! Choćby teraz w okresie świątecznym pełno takich typu: pomalowanie drewnianego reniferka, gipsowego aniołka czy styropianowej bombki. Co i rusz w sklepach się pojawiają takie i podobne. Ty wiesz jaką dziecko ma satysfakcję, gdy zrobi samo takie arcydzieło? :)
9. Farby plakatowe/farby akwarelowe/farby do witraży
Dzieci to urodzeni artyści. Uwielbiają tworzyć. Uwielbiają poznawać nowe rzeczy, nowe sposoby zabawy. To pomaga im w ciągłym rozwoju, rozbudzaniu coraz większej kreatywności i pozwala zająć na długi czas. Taki zakup z pewnością nie zasieje wielkiego spustoszenia w Twoim portfelu.
10. Książeczki
Teraz prawie w każdym markecie czy kiosku można znaleźć książeczki już od 3 złotych. My w swojej kolekcji mamy ich całą masę. Zwłaszcza, że Hania potrafi cały dzień spędzić nad oglądaniem obrazków i słuchaniem historii o kaczce dziwaczce, osiołkach, małpkach, dzikach i wszystkim co się tylko trafi pod ręką.
Wybór należy do Ciebie
Podałam Ci 10 różnych propozycji na zagwarantowanie dobrej zabawy dziecku. Gdy się dobrze zastanowisz i rozejrzysz po sklepie sama zobaczysz, że jest ich dużo więcej. I jak już wspominałam wcale te drobiazgi nie spowodują, że wydasz fortunę. To naprawdę dużo lepszy pomysł, niż kupowanie dziecku słodyczy. Skoro masz taką możliwość to zadbaj o jego dobry humor i przednią zabawę, a nie dodawaj mu pustych kalorii i zbędnych kilogramów. Owszem od jednej kinder niespodzianki czy czekolady wiele się nie stanie, ale od 10 w tygodniu już owszem.
Weź to przemyśl :)
Nie, nie jestem złą matką
Nie lubię, gdy obcy ludzie bez pytania i pozwolenia częstują czymś moje dziecko. Po pierwsze zazwyczaj są to słodycze. Po drugiej z jakiej racji ktoś, kogo nie znam nawet ja, pochyla się nad moim dzieckiem i je czymkolwiek częstuje. Ludzie nie zastanawiają się czy może dziecko jest na coś uczulone, czy może czegoś jeść w ogóle nie może, czy po prostu rodzice mu tego nie dają. Ja za każdym razem reaguję stanowczo, moje dziecko zazwyczaj reaguje albo strachem albo płaczem. Owy ktoś zwykle mierzy mnie surowym wzrokiem i uważa za wariatkę. Powyższe sytuacje zdarzają się na szczęście stosunkowo rzadko. Chwilę się złoszczę, szybko zapominam, nie mam wpływu na ludzi których nie znam.
ALE! Już zupełnie nie rozumiem w podobnych sytuacjach ludzi, którzy generalnie znają mnie i moją rodzinę i wiedzą, jakie mam zasady czy przyzwyczajenia. A to oni zazwyczaj mierzą mnie najbardziej pogardliwym i tępym wzrokiem, nie przyjmując do siebie żadnych moich racjonalnych argumentów. Jestem złym rodzicem i już. Mało tego niszczę własnemu dziecku dzieciństwo!
Naprawdę? Czasem aż nie wierzę, że dożyłam czasów, gdy o wspaniałym dzieciństwie świadczy ilość zjedzonych słodyczy.
Mam swoje zasady
Nie, nie jestem wariatką i moje dziecko choć ma rok i siedem miesięcy je słodycze. Nie mam zamiaru zupełnie wyeliminować ich z diety. Ale czy musi jeść te, w których sama chemia i zło wcielone? Moje dziecko je owoce w kilogramach, nie mówiąc o zwykłym jogurcie naturalnym z ich dodatkiem, domowe babeczki i ciasteczka, a także wiele innych rzeczy. Ma słodyczy pod dostatkiem. Są dni kiedy ma pozwalane na więcej, a są takie, gdy nie daje jej słodkiego wcale.
Czy chcemy czy nie chcemy pierwsze dwa lata życia naszego dziecka są niezwykle kluczowe. To wtedy kształcą się pewne nawyki i przyzwyczajenia. Nie jest tak, że nie da się ich później zmienić, ale po co, skoro można dbać o prawidłową dietę dziecka już od samego początku?
Wiem, co to znaczy walka z nadprogramowymi kilogramami. Wiem, ile trzeba wyrzeczeń, trudu, cierpliwości i motywacji. Zrzuciłam już kiedyś 22 kilogramy. To ciężka droga. Po co moje dziecko ma ją w przyszłości przechodzić? Poza tym otyłość i nadwaga to nierzadko poważne problemy zdrowotne. Może teraz Twojemu dziecku nic nie dolega, ale masz pewność, że za 10 lat nadal tak będzie? Nie będziesz mieć żadnych wyrzutów sumienia?
Co kupić dziecku zamiast słodyczy?
Gdy idziesz w odwiedziny do kogoś, kto ma dziecko najtańszym i najłatwiejszym pomysłem jest wejście do sklepu, złapanie batonika tudzież czekoladki i już! I nie idziesz z pustymi rękami.A wiesz, że są również inne możliwości, równie tanie a sprawiające więcej radości?
1. Naklejki
Dzieci kochają naklejki. A przynajmniej większość. Wybór jest przeogromny. Od ulubionych bohaterów bajek, po zwierzątka, owoce, te związane ze świętami, wakacjami, księżniczkami, literami, cyferkami i wiele wiele innych. Wybór jest przeogromny, a ceny już od dwóch złotych.
2. Magnesy
Podobnie do naklejek, choć większa radość dla rodziców, bo naklejki zdarza się zeskrobywać z różnych niepożądanych miejsc. Z magnesami sprawa dużo prostsza. A frajda dla dziecka niezwykła.
3. Kolorowanka
Kosztuje grosze. Chyba wszelkie słowa są tu zbędne. Dzieci szaleją na ich punkcie.
4. Kredki/mazaki/kreda
Możesz wybierać i przebierać. Każdą z tych rzeczy dostaniesz już za grosze. Można kupić pojedynczo albo w kompletach. Wszystko zależy od tego ile drobniaków masz w portfelu.
5. Bańki mydlane
Lubią dzieci, lubią dorośli. Zwykłe, najbanalniejsze kosztują nawet 1,50 zł. Dostępne są także z przeróżnymi bajerami, samowydmuchujące się, w formie pistoleciku, o przeróżnych kształtach i kolorach.
6. Piłki/balony
I jedne i drugie mogą być małe, wielkie, kolorowe. Dostępne praktycznie wszędzie. Piłeczki tenisowe, pingpongowe, zwykłe. Balony z helem, albo bez. Do modelowania, albo o różnych kształtach, z napisami czy bez. Co ja Ci będę mówiła, sama wiesz ile to sprawia frajdy.
7. Plastelina/modelina
Zabawa na całego. Niby nic, a potrafi zając dziecko przez pół dnia. Jedyny minus, że trzeba cały czas nadzorować zabawę, żeby nie znalazła się w żadnych niepożądanych miejscach. Ale dzieci szaleją :)
8. Zestaw kreatywny
Tak można kupić już za grosze! Choćby teraz w okresie świątecznym pełno takich typu: pomalowanie drewnianego reniferka, gipsowego aniołka czy styropianowej bombki. Co i rusz w sklepach się pojawiają takie i podobne. Ty wiesz jaką dziecko ma satysfakcję, gdy zrobi samo takie arcydzieło? :)
9. Farby plakatowe/farby akwarelowe/farby do witraży
Dzieci to urodzeni artyści. Uwielbiają tworzyć. Uwielbiają poznawać nowe rzeczy, nowe sposoby zabawy. To pomaga im w ciągłym rozwoju, rozbudzaniu coraz większej kreatywności i pozwala zająć na długi czas. Taki zakup z pewnością nie zasieje wielkiego spustoszenia w Twoim portfelu.
10. Książeczki
Teraz prawie w każdym markecie czy kiosku można znaleźć książeczki już od 3 złotych. My w swojej kolekcji mamy ich całą masę. Zwłaszcza, że Hania potrafi cały dzień spędzić nad oglądaniem obrazków i słuchaniem historii o kaczce dziwaczce, osiołkach, małpkach, dzikach i wszystkim co się tylko trafi pod ręką.
Wybór należy do Ciebie
Podałam Ci 10 różnych propozycji na zagwarantowanie dobrej zabawy dziecku. Gdy się dobrze zastanowisz i rozejrzysz po sklepie sama zobaczysz, że jest ich dużo więcej. I jak już wspominałam wcale te drobiazgi nie spowodują, że wydasz fortunę. To naprawdę dużo lepszy pomysł, niż kupowanie dziecku słodyczy. Skoro masz taką możliwość to zadbaj o jego dobry humor i przednią zabawę, a nie dodawaj mu pustych kalorii i zbędnych kilogramów. Owszem od jednej kinder niespodzianki czy czekolady wiele się nie stanie, ale od 10 w tygodniu już owszem.
Weź to przemyśl :)