Ekspert, specjalista czy zwykły amator - możesz być kim chcesz!
Odkąd zaczęłam pisać bloga moje życie zmieniło się nie do poznania! - to są najczęściej powtarzane przeze mnie słowa w tym roku. I choć brzmi to już jak oklepany banał, nic na to nie poradzę, bo tak właśnie jest. Stałam się zupełnie inną osobą. Choć może inaczej. Jestem taka, jak byłam przedtem, ale bez tych wszystkich blokad, wątpliwości i strachu przed nieznanym. Otworzył się przede mną świat, w którym słowa "chwytaj dzień", "doceń szczegóły" czy "raz się żyje" nabrały zupełnie innego, nowego wymiaru.
Zawsze stawiaj na siebie
Mając dziecko patrzy się zupełnie inaczej na życie i otaczający świat. Z jednej strony uczysz się prawdziwie cieszyć, z tych małych najdrobniejszych rzeczy dnia codziennego. Odkrywasz w sobie kreatywną duszę i niekończące się pokłady cierpliwości. Z drugiej chodzisz z szeroko otwartymi oczami i stosujesz cały wachlarz zapobiegliwych sztuczek, by zapewnić mu jak najlepsze bezpieczeństwo. Odkrywasz, że da się nie spać przez tydzień czasu, wyczarować pożywny i zdrowy obiad z niczego i jeszcze gdzieś pomiędzy tym wszystkim znajdujesz czas dla siebie. Realizujesz się, spełniasz marzenia, szukasz różnych możliwości i podejmujesz "zdrowe ryzyko". Wiesz, że dziecko to obowiązek na całe życie, ale to ani trochę nie musi Cię ograniczać.
To, że chcesz zrobić coś tylko dla siebie nie znaczy przecież, że przestałaś być dobrą mamą. Wręcz przeciwnie. To trochę tak jak w związku. Poznajesz faceta, zakochujesz się, zaczynacie się spotykać. Jesteś tak zauroczona, że świata poza nim nie widzisz. Żyjesz od spotkania do spotkania. Choć chciałabyś wyjść z przyjaciółkami do kina czy na drinka, to żal Ci przepuścić kolejnej okazji do spotkania z facetem. I tak zaniedbujesz siebie. Po jakimś czasie, gdy się ockniesz zobaczysz, że kompletnie zdziczałaś. Mając dziecko jest bardzo podobnie. Chcesz nacieszyć się każdą cudowną chwilą z nim. Nie chcesz stracić niczego ważnego. To zrozumiałe, ale przecież nie możesz dać się zwariować. Odetchnij czasem i odetnij się od tego kołowrotku. Wyjdzie Tobie i wszystkim dookoła na zdrowie.
Wybierz swoją drogę
Bardzo łatwo jest sobie postanowić: "Będę szyła maskotki, ciuchy i wyprawki dla dzieci" albo "Będę fotografem". Ja właśnie tak rok temu postanowiłam. Nie miałam kasy, nie miałam doświadczenia, nie miałam pojęcia jak zacząć. Wiedziałam tylko tyle, że strasznie chce coś robić w tym kierunku.
Zaczęłam od dwóch rzeczy. Po pierwsze zbierałam każdy grosz. Po drugie szukałam porad, wskazówek i możliwości w internecie. Bez wątpienia Internet to potężne i często darmowe fantastyczne źródło uzyskania pomocy. Choć miesiące mijały, ja w końcu na maszynę uzbierałam. Aparat zdobyłam poniekąd dzięki blogowaniu, a z drugiej strony dzięki ambicjom, swoim uporze i wrodzonemu talentowi negocjacyjnemu. Ogromny sukces był już za mną. Zaczęłam od szycia. Metry materiałów były wyrzucane do kosza. Spędzałam czasem godziny na pruciu. Bywały dni, że rzucałam wszystko w kąt. Albo czekałam tylko aż wszyscy pójdą spać, bym mogła usiąść do maszyny i znaleźć się w zupełnie innym świecie. Podpatruję często innych, lepszych ode mnie. Albo próbuje zupełnie własnych sił, szyjąc coś co wpadnie mi do głowy. Wiem też, że inspiruję do tego innych.
Po tym, jak zapoznałam się i polubiłam z maszyną do szycia przyszedł czas na aparat. Wymarzony, taki ekstra, co to sam robi nieziemskie zdjęcia! Okazało się, że hmmm....no świetny to on jest, ale żeby robił te nieziemskie zdjęcia to jednak trzeba mieć jakieś umiejętności. I znowu zaczęło się szperanie w necie. Choć na jakiś kurs bym poleciała w podskokach, to jednak brak funduszy ogranicza. Postanowiłam znów poszperać w Internetach. Trafiłam na setki inspirujących blogów, zdjęć czy profili na Instagramie. A wśród nich na tą perełkę. Fantastyczna laska, która swoim słowem i obrazem daje ogromnego kopa do tego, by się nie poddawać. Inspiruje i skłania do przemyśleń. Daje tysiącom ludzi jak na tacy swoje doświadczenie, wiedzę i nierzadko swój cenny czas. Spadła mi jak z nieba. W momencie kiedy coraz bardziej zaczęło mnie fascynować robienie zdjęć, a jednocześnie blokowała niewiedza i nieumiejętność odpowiedniego posługiwania się aparatem, ona postanowiła podzielić się ze mną wiedzą tajemną :) Lekcje fotografii od zera stworzone przez Rudą to właśnie to, czego potrzebowałam. Choć przede mną droga jeszcze daleka, by stać się zacnym ekspertem, to wiem że cały czas robię coś, by nie stać w miejscu. Widzę już różnicę pomiędzy obecnymi zdjęciami, a tymi robionymi dwa, trzy lata temu. Są zdjęcia, od których oczu nie mogę oderwać i w szoku jestem, że sama je zrobiłam. Są też takie, od których z daleka trąci totalną amatorką. Mnie to nie dołuje. Mam w głowie zawsze taką myśl (wyniesioną z pewnego szkolenia), że cokolwiek byśmy nie robili, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie robił to od nas lepiej. To trochę prawda. I nic nie stoi na przeszkodzie, żeby temu komuś dorównać. Zwłaszcza, że możliwości są, trzeba tylko dobrze się rozejrzeć. Albo znaleźć niekiedy pomocną dłoń, która może pomóc nam wspiąć się na wyżyny!
Motywacja ma znaczenie
Wielu ludziom wydaje się, że żyjemy w kraju, w którym wszystkim rzuca się jedynie kłody pod nogi i czeka na każde potknięcie. A potem utrudnia się dalej. To poniekąd prawda. Jestem jednak zdania, że jeśli czegoś bardzo chcesz, to w końcu znajdziesz sposób by to osiągnąć. I być może zajmie to dużo więcej czasu niż się początkowo wydawało. Być może w międzyczasie będziesz potrzebować oddechu, by przekonać się, że na pewno obrałaś odpowiednią drogę. Jednak pomyśl też, jaka później będzie satysfakcja, gdy cel uda Ci się osiągnąć!
Zawsze stawiaj na siebie
Mając dziecko patrzy się zupełnie inaczej na życie i otaczający świat. Z jednej strony uczysz się prawdziwie cieszyć, z tych małych najdrobniejszych rzeczy dnia codziennego. Odkrywasz w sobie kreatywną duszę i niekończące się pokłady cierpliwości. Z drugiej chodzisz z szeroko otwartymi oczami i stosujesz cały wachlarz zapobiegliwych sztuczek, by zapewnić mu jak najlepsze bezpieczeństwo. Odkrywasz, że da się nie spać przez tydzień czasu, wyczarować pożywny i zdrowy obiad z niczego i jeszcze gdzieś pomiędzy tym wszystkim znajdujesz czas dla siebie. Realizujesz się, spełniasz marzenia, szukasz różnych możliwości i podejmujesz "zdrowe ryzyko". Wiesz, że dziecko to obowiązek na całe życie, ale to ani trochę nie musi Cię ograniczać.
To, że chcesz zrobić coś tylko dla siebie nie znaczy przecież, że przestałaś być dobrą mamą. Wręcz przeciwnie. To trochę tak jak w związku. Poznajesz faceta, zakochujesz się, zaczynacie się spotykać. Jesteś tak zauroczona, że świata poza nim nie widzisz. Żyjesz od spotkania do spotkania. Choć chciałabyś wyjść z przyjaciółkami do kina czy na drinka, to żal Ci przepuścić kolejnej okazji do spotkania z facetem. I tak zaniedbujesz siebie. Po jakimś czasie, gdy się ockniesz zobaczysz, że kompletnie zdziczałaś. Mając dziecko jest bardzo podobnie. Chcesz nacieszyć się każdą cudowną chwilą z nim. Nie chcesz stracić niczego ważnego. To zrozumiałe, ale przecież nie możesz dać się zwariować. Odetchnij czasem i odetnij się od tego kołowrotku. Wyjdzie Tobie i wszystkim dookoła na zdrowie.
Wybierz swoją drogę
Bardzo łatwo jest sobie postanowić: "Będę szyła maskotki, ciuchy i wyprawki dla dzieci" albo "Będę fotografem". Ja właśnie tak rok temu postanowiłam. Nie miałam kasy, nie miałam doświadczenia, nie miałam pojęcia jak zacząć. Wiedziałam tylko tyle, że strasznie chce coś robić w tym kierunku.
Zaczęłam od dwóch rzeczy. Po pierwsze zbierałam każdy grosz. Po drugie szukałam porad, wskazówek i możliwości w internecie. Bez wątpienia Internet to potężne i często darmowe fantastyczne źródło uzyskania pomocy. Choć miesiące mijały, ja w końcu na maszynę uzbierałam. Aparat zdobyłam poniekąd dzięki blogowaniu, a z drugiej strony dzięki ambicjom, swoim uporze i wrodzonemu talentowi negocjacyjnemu. Ogromny sukces był już za mną. Zaczęłam od szycia. Metry materiałów były wyrzucane do kosza. Spędzałam czasem godziny na pruciu. Bywały dni, że rzucałam wszystko w kąt. Albo czekałam tylko aż wszyscy pójdą spać, bym mogła usiąść do maszyny i znaleźć się w zupełnie innym świecie. Podpatruję często innych, lepszych ode mnie. Albo próbuje zupełnie własnych sił, szyjąc coś co wpadnie mi do głowy. Wiem też, że inspiruję do tego innych.
Po tym, jak zapoznałam się i polubiłam z maszyną do szycia przyszedł czas na aparat. Wymarzony, taki ekstra, co to sam robi nieziemskie zdjęcia! Okazało się, że hmmm....no świetny to on jest, ale żeby robił te nieziemskie zdjęcia to jednak trzeba mieć jakieś umiejętności. I znowu zaczęło się szperanie w necie. Choć na jakiś kurs bym poleciała w podskokach, to jednak brak funduszy ogranicza. Postanowiłam znów poszperać w Internetach. Trafiłam na setki inspirujących blogów, zdjęć czy profili na Instagramie. A wśród nich na tą perełkę. Fantastyczna laska, która swoim słowem i obrazem daje ogromnego kopa do tego, by się nie poddawać. Inspiruje i skłania do przemyśleń. Daje tysiącom ludzi jak na tacy swoje doświadczenie, wiedzę i nierzadko swój cenny czas. Spadła mi jak z nieba. W momencie kiedy coraz bardziej zaczęło mnie fascynować robienie zdjęć, a jednocześnie blokowała niewiedza i nieumiejętność odpowiedniego posługiwania się aparatem, ona postanowiła podzielić się ze mną wiedzą tajemną :) Lekcje fotografii od zera stworzone przez Rudą to właśnie to, czego potrzebowałam. Choć przede mną droga jeszcze daleka, by stać się zacnym ekspertem, to wiem że cały czas robię coś, by nie stać w miejscu. Widzę już różnicę pomiędzy obecnymi zdjęciami, a tymi robionymi dwa, trzy lata temu. Są zdjęcia, od których oczu nie mogę oderwać i w szoku jestem, że sama je zrobiłam. Są też takie, od których z daleka trąci totalną amatorką. Mnie to nie dołuje. Mam w głowie zawsze taką myśl (wyniesioną z pewnego szkolenia), że cokolwiek byśmy nie robili, zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie robił to od nas lepiej. To trochę prawda. I nic nie stoi na przeszkodzie, żeby temu komuś dorównać. Zwłaszcza, że możliwości są, trzeba tylko dobrze się rozejrzeć. Albo znaleźć niekiedy pomocną dłoń, która może pomóc nam wspiąć się na wyżyny!
Motywacja ma znaczenie
Wielu ludziom wydaje się, że żyjemy w kraju, w którym wszystkim rzuca się jedynie kłody pod nogi i czeka na każde potknięcie. A potem utrudnia się dalej. To poniekąd prawda. Jestem jednak zdania, że jeśli czegoś bardzo chcesz, to w końcu znajdziesz sposób by to osiągnąć. I być może zajmie to dużo więcej czasu niż się początkowo wydawało. Być może w międzyczasie będziesz potrzebować oddechu, by przekonać się, że na pewno obrałaś odpowiednią drogę. Jednak pomyśl też, jaka później będzie satysfakcja, gdy cel uda Ci się osiągnąć!