Kreatywność, oszczędność, zabawa, wiedza, to czego każdy rodzic szuka - czyli Kapitan Nauka
W dzisiejszych czasach półki uginają się od zabawek. Plastikowe, metalowe, drewniane. Małe, wielkie, średnie. Wspomagające motorykę małą, wspomagające motorykę dużą, ułatwiające naukę czytania czy naukę liczenia albo uczące o otaczającym świecie w ogóle. Są też te, które pozwalają na samodzielność, angażujące do pomocy rodziców czy rodzeństwo, albo wzmagające kreatywność. Po które sięgać, by korzyść dla dziecka była jak największa? I czy koniecznie muszą one słono kosztować?
Dobre nie znaczy drogie
Widełki cenowe w sklepach z zabawkami są mocno szerokie. Pewnie, że fajnie jest wejść z dzieckiem do sklepu i rzucić hasło "Wybierz sobie co tylko chcesz", bo cena zupełnie nie gra roli. Ale nie oszukujmy się w dzisiejszych czasach mało kto zarabia tyle, że jest w stanie robić zakupy i prezenty bez kontrolowania ilości pieniędzy na koncie. Ani też nikt nie jest w stanie siedzieć z dzieckiem w domu przez pół miesiąca, albo unikać sklepów na mieście, bo za bardzo się poszalało na poprzednich zakupach. Pewnie, że uczę swoje dziecko oszczędzania, szanowania i ograniczania się. Nie spełniam jej każdej zachcianki. Ale daj spokój, sama wiesz (albo dopiero się przekonasz) ile jest w stanie zrozumieć dwulatka. Zwłaszcza, że patrzy oczami i podoba jej się wszystko. A wyjście ze sklepu bez kłótni czy stawiania oporu to czasami prawdziwie mission impossible. Z jednej strony chcesz nieba przychylić, a z drugiej no po prostu nie masz fizycznej możliwości, by przekroczyć miesięczny budżet. Całe szczęście, że obecne czasy to prawdziwy zabawkowy raj i można znaleźć prawdziwe perełki w bardzo przystępnych cenach.
Zabawa i co jeszcze?
Od przeszło roku mam kilka ulubionych i sprawdzonych firm, do których bardzo często wracam. Gdy moje dziecko zbliżało się do ukończenia pierwszego roku postanowiłam, że nie będziemy jej kupować zwykłej plastikowej tandety, jakiej pełno wokół. Chciałam od zabawek czegoś więcej. Lubię, gdy sama zabawa może przynieść jakieś korzyści, niż tylko wypełniony czas. Fajnie jeśli wymaga trochę kreatywności, gdy uczy czegoś nowego, albo gdy skłania do różnych przemyśleń i rozmów.
Chcę Ci dzisiaj przedstawić jeden z moich pomysłów na zabawę. I to w dodatku taką, która angażuje dziecko do skupienia i uwagi, uczy i pozwala na kreatywność. Wszystko zależy od tego czy Ty będziesz towarzyszyć dziecku w zabawie czy zachęcisz do zupełnej samodzielności.
Każda z gier składa się z 6 prostokątnych plansz i 36 żetonów. W Loteryjce można grac na wiele sposobów, jednak podstawowa zasada jest taka sama - należy przyporządkować żetony do plansz i ułożyć je w odpowiednich miejscach na dużym obrazku.
Instrukcja przewiduje 4 warianty gry - dla gracza pełzacza, dla gracza wymiatacza, dla graczy zapamiętywaczy i dla graczy rozrabiaczy. Wszystko zależy od chęci, liczby i umiejętności dzieci.
To nie są pierwsze produkty tej firmy w naszym domu. Od przeszło roku kolekcja się powiększa i za każdym razem jestem tak samo zaskoczona i zadowolona. Zarówno z jakości, wykonania i prostoty. I to jest widocznie klucz do udanej zabawy. A co więcej ja sama, grając i rozmawiając ze swoim dzieckiem w te gry miałam masę frajdy. Co najmniej dwie godziny minęły nam bez kłótni, płaczu i złości. A przy buncie jakim obecnie przechodzi moje dziecko to doprawdy olbrzymi sukces! :)
A Ty jakie zabawki/firmy polecasz z własnego doświadczenia?
Wolisz, gdy dziecko zajmuje się sobą czy lubisz towarzyszyć mu podczas gier i zabaw?
Wolisz, gdy dziecko zajmuje się sobą czy lubisz towarzyszyć mu podczas gier i zabaw?