6 rzeczy, które musisz zrobić na Mazurach!

Smak prawdziwych Mazur nie ma nic wspólnego z leniwym porankiem ani powolnym spacerem dookoła hotelu. Nie potrzebujesz brać całego wolnego tygodnia w pracy, wystarczy weekendowy wypad, choć uprzedzam, ciężko będzie Ci się rozstać z tym magicznym klimatem. Jedyne co potrzebujesz to dobry humor, trochę chęci i wyspania się zawczasu, bo przy takich atrakcjach, tego snu tu faktycznie jak na lekarstwo.


 

1. Weź udział w queście terenowym.


Zabawa trochę jak podchody za czasów dzieciństwa. Z tą różnicą, że tutaj ściga się i rywalizuje ze sobą grupa dorosłych ludzi. Choć z takim zapałem, spokojnie byliśmy w stanie dorównać grupie nastolatków. Brodzenie w błocie po kolana, bieg w deszczu, rozwiązywanie zagadek i próba jak najszybszego dostania się na metę. Nic nie stało nam na przeszkodzie. Każdy powinien tego spróbować. Po skończonej grze, dziwisz się, że czas upłynął tak szybko. Z radością spróbowałabyś swoich sił jeszcze raz.

fot. Vilk Stepowy

fot. Vilk Stepowy

fot. Vilk Stepowy

2. Ubij masło


Ha! Wejść do sklepu, podejść do półki i wybrać ulubione masło potrafi nawet małe dziecko. Ty wiesz jaka to zabawa, własnoręcznie ubić masło? Dla kogoś, kto wychował się na wsi lub miał to szczęście i odwiedzał często swoją rodzinę, to żadna nowość i radocha. Ale dla kogoś takiego jak ja, gdzie wieś to dla mnie ogromna atrakcja, to było naprawdę coś. I wbrew temu, co całe życie mi się wydawało, to wcale nie jest strasznie trudna sztuka. Potrzeba jedynie czasu, wytrwałości i siły. A jaka satysfakcja później!

fot. Vilk Stepowy

 

3. Wydój kozę/krowę


Wyjaśniłam Ci już przed chwilą, że dla mnie wieś, to jest atrakcja. Nie zdziwi Cię więc fakt, że w wieku 27 lat, miałam okazję pierwszy raz stać tak blisko krowy i kozy i próbować je wydoić. I ja Ci powiem szczerze, że wcale ale to wcale taka łatwa sztuka to nie jest. I ja doskonale rozumiem, czemu technologia poszła do przodu i ludzie na wsiach zdecydowali się proces ręczny zamieć na mechaniczny. Jeśli ktoś doiłby krowę takim tempem jak ja, to po tygodniu może by miał całe wiadro. I weź tu człowieku wtedy wyżyw rodzinę!

fot. Vilk Stepowy

fot. Vilk Stepowy

 

4. Poznaj prawdziwie mazurskie smaki


Wiesz żadna tam jajecznica czy ziemniaki ze schabowymi. Zakosztuj ciast, pysznego chlebka, sosu grzybowego, tutejszych wędlin i mięs. I jeszcze sama to przyrządź, to dopiero wyzwanie! Sama pewnie bym nie sprostała, ale miałam tą przyjemność, że oprócz 14 kobiet, towarzyszyła mi Sylwia Ładyga, uczestniczka V edycji Master Chef, no więc jak wtedy ma się coś nie udać. Wszystko smakowało wybornie.

fot. Vilk Stepowy

fot. Vilk Stepowy

fot. Vilk Stepowy

fot. Vilk Stepowy

5. Zrelaksuj się


Po takich intensywnych rozrywkach relaks należy się każdemu. Będąc w takim miejscu, jakim jest Folwark Łękuk naprawdę o to nietrudno. Samo zaplecze welness, gdzie możesz skorzystać z sauny, prysznica wrażeń, zewnętrznego jakuzzi itp. Przyjemności to jedno, ale w tym miejscu każdy członek rodziny znajdzie coś dla siebie. Cicha okolica, lasy, jezioro, kajaki, miejsce zabaw dla dzieci, restauracja serwująca same smakowitości (a zwłaszcza ten obłędny mus malinowy!) i wiele innych rozrywek, sprawi, że nikt nie jest w stanie się tam nudzić. Polecam zarówno rodzinom z dziećmi, parom i singlom chcącym spędzić czas odpoczywając i ładując akumulatory jednocześnie.


fot. Vilk Stepowy


 

6. Nie zapomnij o sesji zdjęciowej


W tak magicznym miejscu jakim są mazury nie sposób nie zrobić zdjęć. Zresztą ja to w ogóle jestem maniaczką robienia zdjęć wszędzie. Uwiecznić te fajne chwile, zatrzymać je dłużej w pamięci, móc do nich wracać co jakiś czas. Dla mnie to jest ekstra. Na tym wyjeździe miałam okazję stać przed obiektywem. I to było naprawdę super. Zdjęcia w mazurskich klimatach, pośród cudownych kolorów razem z jesiennym akcentem, w oczach profesjonalnych fotografów, to naprawdę wspaniała pamiątka.

fot. Czarny Bocian

fot. Czarny Bocian


Idealnie dobrane szczegóły


Mi wystarczyły dwa dni, by zakochać się po uszy. Takich Mazur jeszcze w swoich życiu nie miałam okazji poznać. Uśmiech z twarzy mi nie schodził nawet pomimo deszczowej pogody, zepsutej fryzury i rozmazanego makijażu. Tu liczyło się coś znacznie więcej. Tak intensywnie pozytywnych dwóch dni nie miałam okazji spędzić nigdzie. Zresztą w takim towarzystwie, dobry humor zjawił się sam. Zadbały o to Organizatorki spotkania blogerskiego, menadżerka hotelu - Ola oraz sponsorzy, którzy swoim wkładem w samo spotkanie, sprawili, że każdy mały szczegół idealnie zgrywał się w całość. To ogromna radość, że mogłam znaleźć się w tak doborowym towarzystwie. Dziękuję!


Organizatorki: Aga i Kinga | Instagram: TUTAJ i TUTAJ i TUTAJ | Facebook: TUTAJ i TUTAJ

fot. Vilk Stepowy

 
2. Emilia | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
3. Marta K. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
4. Małgosia O. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
5. Klaudia Cz. Z. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
6. Anna Ch. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
7. Angelika B. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
8. Joanna Ch. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
9. Marta Ś. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
10. Bożena J. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
11. Wiola K. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
12. Wioleta G. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
13. Agnieszka J. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
14. Sylwia Ł. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ
15. Magda Sz. | Instagram: TUTAJ | Facebook: TUTAJ  




 fot. Vilk Stepowy

 fot. Czarny Bocian













Fotorelacja: Vilk StepowyCzarny Bocian, 
Sponsorzy kulinarni: SeverinGreen EssenceBazylia.plBonduelleBio IndygoOctimCukieteria, MłynomagZakłady mięsne WarmiaCukiernia u Adama, Basia Szwajłyk, Ubojnie Zwierząt St. Siniuk, 
Ja poznałam to miejsce dzięki Organizatorkom spotkania "Smaki mazurskiej kuchni". Ale i bez spotkania możesz spędzić swój mazurski weekend podobnie do mojego. Spróbuj!
Copyright © Pewnamama , Blogger