Spotkanie Świadomych Blogerek w Bydgoszczy

Spotkania blogerek mają na celu pogaduszki, spędzenie czasu z dala od domowych obowiązków, możliwość zobaczenia tak dawno niewidzianych koleżanek zamieszkujących drugą część Polski i przede wszystkim pomoc. Czasem dziecku, czasem Fundacji, czasem zwierzętom. Potrzebujących jest wiele, a skoro można to robić łącząc przyjemne z pożytecznym, to czemu nie. Ja jestem na TAK!



 

Pobudka o poranku

Dźwięk budzika o bardzo wczesnym poranku mogę porównać jedynie do upierdliwej muchy. Odganiasz ją, pacniesz nawet raz czy drugi, ale ta z uporem maniaka leci do Ciebie z powrotem i nie daje spokoju. Choćbyś się odwróciła do niej plecami i tak będzie Cię dręczyć i nie da żyć. Z tym budzikiem bywa podobnie, pyrgniesz go nawet niby przypadkiem pod łóżko, ale ten niestrudzenie dzwoni złośliwie w dalszym ciągu. Całe szczęście, tym razem choć z żalem żegnałam się z łóżkiem, ciepłą kołdrą, pochłoniętym głębokim snem mężem i z cicha wzdychającą Hanką, to wiedziałam, że dzień mnie czeka pełen nowych wiadomości i wrażeń. I całe szczęście, nie myliłam się.
Ponad dwugodzinna jazda samochodem minęła szybko, Bydgoszcz przywitała mnie deszczem, ale na szczęście nie pozwoliła mi się zgubić. Trafiłam na miejsce bez trudu. Szok i zaskoczenie - zwykle potrafię zgubić się w każdym miejscu i na prostej drodze, więc nieco się zdziwiłam. Potem czas leciał jak szalony.


Prelekcje

Na pierwszy ogień poszła Pola Sobczyk z BrandAssist. Zarażała energią i uśmiechem, a przy okazji miała szansę opowiedzieć czym zajmuje się Wirtualna Asystentka. Po co jest w ogóle potrzebna, komu albo jak się nią stać. No i przede wszystkim czy jest sens być taką Asystentką i czy w ogóle oddelegowywanie zadań ma jakiekolwiek znaczenie. Ja, co prawda Asystentki nie potrzebuję, ale nad oddelegowywaniem zadań przyrzekłam sobie popracować w tym roku. Czas w końcu dać się wykazać facetowi!



Anna Maria Wiśniewska opowiedziała nam co nieco o kreowaniu wizerunku w sieci. Podpowiedziała nam, jakie to ważne byśmy w swoich dziedzinach byli ekspertami, co wcale nie znaczy z zarozumiałymi ignorantami, jak wielu osobom się wydaje :) Ania pracuje również nad Workbookiem, którego jestem szalenie ciekawa. Jak mawiają "chcieć to móc", warto wyjść ze swojej strefy komfortu i popracować nad marzeniami, czas dla nas nie stanie w miejscu.



Aleksandra Radomska pozwoliła nam popracować troszkę nad sobą. Udowodniła, że da się obejść w życiu bez wielu rzeczy. Warto popracować nad swoimi priorytetami i dążyć do ich spełniania. Ola, to pełna siły i marzeń dziewczyna, która pokazuje, że każda z nas może realizować swoje cele, pasje i marzenia. Warto na początek wstać i spróbować po nie sięgnąć, powalczyć, przestać się użalać i czekać aż los podetknie Ci pod noc cokolwiek.



Sylwia Ciszyńska, właścicielka pracowni "Czarny Kapelusz". Zarażała nas na spotkaniu swoją pasją, jaką jest wykonywanie zapachowych saszetek. Każda z nas, kobiet, uwielbia otaczać się pięknymi zapachami, delikatnymi materiałami i czuć niezwykle kobieco. Saszetki, które wykonuje Sylwia mają za zadanie nam w tym pomóc. Idealnie nadają się do zawieszenia w samochodzie, szafie czy przedpokoju. Na spotkaniu miałyśmy szansę same stworzyć dla siebie taką zapachową saszetkę. Wspaniała zabawa!






No i na koniec, co nie znaczy, że najmniej fajne! Z racji tego, że gościło nas Centrum Tańca Siwka, miałyśmy szansę poruszać się między innymi w rytmie salsy i rock and rolla. Wstyd się przyznać, ale ja nigdy nie miałam jeszcze okazji znaleźć się w żadnym centrum tańca i poruszać pod okiem doświadczonego instruktora. Miałam małego stresa, ale zupełnie niepotrzebnie. To było fantastyczne, żałuję tylko, że tak krótko. Chętnie bym poruszała zastałymi kośćmi nawet i przez godzinę. Może bym się nauczyła jakiś kocich ruchów :)




Cel spotkania

Jak zawsze to nie dla samych pogaduszek i rozrywki uwielbiam brać udział w takich spotkaniach - choć owszem to też jest istotne - celem spotkania były licytacje różnych przekazanych rzeczy od Sponsorów, a zebrane pieniądze zostały przekazane na pomoc Schronisku Tara. Na ten cel udało nam się zebrać 1 615 złotych. 
Wielkie brawa należą się Organizatorce Izabeli Kornet, która dołożyła wszelkich starań, by dopiąć wszystko na ostatni guzik. O oprawę fotograficzną zadbały Studio Ninutki oraz Lady Amarena Photography. Warto było zerwać się tak rano i zmierzyć z tymi wielkimi, przerażającymi rondami i skrzyżowaniami w Bydgoszczy :-)



Partnerzy spotkania





 

Uczestniczki 

 

Copyright © Pewnamama , Blogger