Przyjemna podróż z dziećmi? To możliwe!
Nie wszystkie podróże z dziećmi należą do przyjemnych. Jak zdarta płyta powtarzane zdania: "Daleko jeszcze?", "Nudzi mi się", "Chcę jeść", "Chce mi się siku", są bardzo dobrze znane wszystkim rodzicom. A niektórych nawet skutecznie do wszelkich podróży zniechęcają. Czy są jakieś sposoby, żeby rodzinne wyjazdy były przyjemniejsze i jak najmniej bolesne? Ja uważam, że tak i chcę się z Tobą podzielić własnymi sposobami.
1. Rozmawiaj z dzieckiem. Nie oszukuj.
Jestem tym typem rodzica, który traktuje dziecko jak małego człowieka. Nie takiego, który musi się za wszelką cenę zawsze podporządkować dorosłemu, ale takiego który ma prawo wiedzieć. Wiedzieć dokąd jedziemy (chyba, że to niespodzianka!), wiedzieć jakim środkiem transportu, jak długo to potrwa. Nawet jeśli czas dla dziecka, to pojęcie abstrakcyjne. Rozmowa, odpowiednio dostosowana do wieku dziecka, potrafi znacznie ułatwić wiele skomplikowanych spraw i sytuacji. Pod żadnym pozorem nie oszukuj w trakcie drogi. Nawet jeśli czas dla dziecka to pojęcie względne, to obiecywanie, że za 5 minut będziecie na miejscu, podczas gdy do końca podróży została wam godzina albo dwie, absolutnie nie powinno wchodzić w grę. To powoduje coraz większa frustrację i u dziecka i u Ciebie. Bądź fair.
2. Zapewnij odpowiednie bezpieczeństwo.
Od najmłodszych lat edukuj dziecko jeśli chodzi o bezpieczne podróżowanie. Jest wciąż spora liczba rodziców, którzy nie przykładają do tego tematu należytej uwagi. Zwłaszcza jeśli chodzi o podróże samochodem. Dzieci niepoprawnie zapięte w fotelikach, nie wspomnę o dzieciach przewożonych bez fotelików na kolanach dorosłego, torby, zabawki, twarde książki i różne przedmioty porzucone luzem w samochodzie, to tylko jedne z nielicznych i bardzo popularnych błędów. Zanim ruszysz w drogę pamiętaj o zdjęciu okryć wierzchnich, o przypięciu pasami większych toreb (o ile jest wolne miejsce) i o tym, że pasy w dziecięcym foteliku nie mają prawa być luźne, po każdym zapięciu dziecka upewnij się, że wszystko masz pod kontrolą. Ty możesz być świetnym kierowcą, możesz jechać najbardziej ostrożnie na świecie, ale nie przewidzisz zachowań innych kierowców na drodze. Wystarczy parę sekund, by stracić zdrowie swoje bądź dziecka i mieć do siebie pretensje do końca życia.
3. Przygotuj zestaw podróżniczy.
Do niedawna nie miałam pojęcia, ale to właśnie ten punkt najbardziej szwankował w mojej podróżniczej organizacji. Wszystko przez to, że przed większością wyjazdów pozwalałam dziecku samodzielnie przygotować plecak z zabawkami na drogę. Za każdym razem kończyło się tak samo. Po maksymalnie 20 minutach znudzenie osiągało niebezpiecznie wysoki poziom. Wprowadziłam kilka zmian, przetestowałam i póki co wszyscy cali, zdrowi, nawet względnie zadowoleni i zmotywowani do wspólnych podróży. Pierwszą zmianą było zapewnienie dziecku towarzysza podróży. Józio, jest uszyty ręcznie, idealnie nadaje się do tulenia, jest mięciutki, kusi do zabawy interaktywnymi sznurkami i w dodatku opowiada bajki. Jest jednym z trzech przyjaciół leśnej bandy. Oprócz niego istnieje również Lisica Fela i Miś Stefan. Uwielbiam zabawki, które potrafią pięknie działać na dziecięcą wyobraźnię, a te pluszaki spełniają ten warunek co najmniej w 150%. Więcej przeczytasz na stronie firmy HOKEY POKEY. Kolejna zmiana to przygotowanie ulubionej składanki z piosenkami. Kierowałam się tu zasadą, dla każdego coś ulubionego, tak by każdy z podróżujących był w pełni zadowolony. W zależności od długości wycieczki, odpowiednio wcześniej przygotowuję bezpieczne gry i zabawy, o których wcześniej nie mówię dziecku. Ten element zaskoczenia odgrywa tu kluczową rolę. Dziecko nowej zabawce, grze itp. poświęca znacznie więcej uwagi, co bardzo się przydaje, szczególnie mając przed sobą kilkugodzinną jazdę samochodem czy pociągiem.
4. Rób przerwy.
Ty być może jesteś w stanie przetrwać nawet całodniową podróż jednym ciągiem, dziecko niestety nie. Ono potrzebuje raz na jakiś czas rozprostować nóżki, częściej korzysta z toalety. Dobrym pomysłem jest zrobienie postoju blisko placu zabaw. Im bardziej dziecko się wyszaleje, tym większa szansa, że dalsza część podróży przebiegnie w miarę spokojnie. Przerwy są też niezbędne, by czegoś się napić lub coś zjeść. Warto uczyć dzieci, by podczas jazdy samochodem nie jadły i nie piły. Wystarczy nagłe hamowanie czy skręt i może stać się bardzo niebezpiecznie. W przypadku zachłyśnięcia lub zadławienia potrzeba trochę czasu, by wydostać dziecko z fotelika i mu pomóc. Po co więc narażać malucha na niebezpieczeństwo a siebie na wielki stres? Zdecydowanie lepiej się zatrzymać, znalezienie pobocza lub odpowiedniego miejsca nie zajmuje wiele czasu.
5. Wybierz odpowiednią porę i trasę.
Zanim wybierzesz się w podróż, zwłaszcza dłuższą, sprawdź odpowiednio wcześniej, która trasa jest najbardziej optymalna. W jakich godzinach najczęściej występują korki, i jak ich w razie czego uniknąć. Staraj się nie wybierać takich godzin, w których Twoje dziecko jest najbardziej aktywne, nawet jeśli się będzie starać, będzie mu bardzo ciężko usiedzieć w miejscu. To tylko dziecko.
Testuję powyższe sposoby już od jakiegoś czasu i moje rodzinne podróże stały się znacznie przyjemniejsze. Udaje nam się unikać sporą ilość kłótni, które miały miejsce wcześniej. Dzięki temu nasze samopoczucie i radość z wycieczek i wyjazdów jest znacznie większa, co przekłada się na zwiększone pokłady cierpliwości i umożliwia odpowiadanie na nieskończone "Daleko jeszcze?". Z tym się chyba nie wygra? :)
A jakie są Twoje sprawdzone sposoby na rodzinne podróże bez spiny?
***
Jeśli ten artykuł spodobał Ci się fajnie jeśli polubisz, skomentujesz i/lub udostępnisz.
Jesteś aktywnym rodzicem, który lubi podróżować z całą rodziną zamiast siedzieć przed TV? Dołącz do grupy na Facebooku.
Masz jakieś pomysły, chcesz po prostu pogadać? Pisz śmiało @
***